Uwielbiam przyciągacze szczęścia. Wierzę w nie i to ich największa moc. Bo jak się myśli, że coś nas chroni od pecha to jakoś łatwiej jest wierzyć, że wszystko się uda.
Słonik z trąbą, obowiązkowo do góry, na szarym sznurku.
I czterolistna kończynka na brązowym sznurku.
cudne
OdpowiedzUsuńProste, a efektowne :)
OdpowiedzUsuńSzczęścia nigdy dość - najlepiej nosić obydwie na raz
OdpowiedzUsuńśliczne:)
OdpowiedzUsuń