środa, 29 sierpnia 2012

Maraton

Czuję się jakbym przebiegła maraton, nogi mi odpadają, a oczy same zamykają. Dzisiaj dwie godziny czekałyśmy na pod Wileńskim na autobus. Nie przyjechał. No i lipa. A miałyśmy pojechać na Marywilską, kupić parę ciuszków i torbę dla mnie. Miałam sobie sama uszyć, ale ta do której nie mam cierpliwości, żeby ją dokończyć będzie w końcu za mała i powędruje do siostry. Znalazłam sobie coś w tym stylu na allego
Są śliczne właśnie czegoś takiego szukam, ale te są za małe. Mi się musi do torebki zmieścić segregator A4 i parę innych rzeczy. Znacie może kogoś kto umie taką uszyć ?

Co do wyprawy, to nie wróciłyśmy z pustymi rękoma. Nasze zdobycze aktualnie się piorą, a po wyschnięciu będzie sesja zdjęciowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, one wiele dla mnie znaczą :)