Jak się zapewne stali czytelnicy domyślają, chodzi o komputer. Nareszcie, co ? Koniec zdezelowanej grafiki, braku klawiszy, ciągłym wywalaniu systemu i ogólnie myślę, że będzie super.
Czekam, aż mi go poczta dostarczy. Swoją drogą, ciekawe jak ja go wniosę po schodach. Trzydzieści kilogramów, to wcale nie tak mało. Aż trzydzieści, bo to skrzynka, monitor i drukarko-skaner. Trzy w jednym. Moje nowe cacko, będzie miało taką kartę graficzną, że wszystkie, moje wytęsknione gry będą śmigać. Nawet odmóżdżająca, kultowa już gra, którą zwą The Sims 3 ;P
Na starym kompie grałam w to bez umiaru, a teraz wyszło tyle części, że już się nie mogę doczekać. I wiem, że stara jestem (13 lutego skończę dwadzieścia lat), a w dziecinne gry gram, oj tam, oj tam.
No, to się pochwaliłam. Na szczegółową relację, czekajcie do piątku, bo wtedy powinnam już go mieć.
Tak z innej bańki, to dostałam ostatnio zamówienie na sekretnik dla dziewczynki-czarodziejki. Miał być różowy, czyli pierwszy taki w mojej "karierze".
Z wyzwaniem tym poradziłam sobie tak:
Moja siostra już piszczała, że też chce taki, ale czekam na akceptację mamy małej czarodziejki.
Zobaczymy czy taka księga czarów, się spodoba.
Śliczny ci wyszedł, na pewno się spodoba :D
OdpowiedzUsuńJakie on ma wymiary? Może to moje wrażenie, ale wygląda na tyci, tycieńki ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym oczywiście ładny i uroczy, myślę, że zostanie zaakceptowany :)
Pozdrawiam!