Udało mi się dzisiaj zaliczyć słówka z angielskiego. Trzy to też ocena, czasami nawet całkiem dobra. Na poniedziałek kolejna partia, ale mam nadzieję, że jakoś lepiej mi wejdzie do głowy. Dzisiaj jakoś więcej czasu udało mi się ocalić. Wyśmigałam się od robienia obiadu i siadłam do kochanego biureczka. Ale ja jak to ja. Zamiast robi to co powinnam, zajęłam się czymś zupełnie innym. Powstała tak jedna Tilda Anielica, która jakoś nie pali się do sesji fotograficznej, bo jakoś nie mogę znaleźć dla niej dobrego tła oraz wypchana, lecz jeszcze nie dokończona druga Tilda, która jeszcze nie wiem kim będzie. W mojej szalonej łepetynie pojawił się także pomysł na Candy. Nagrody już przyszykowane. Ale na razie wcale nie zdradzę, że będzie to duży zestaw czegoś fajnego ^_^ Cichosza, nic nie wiecie.
Dziś na tapecie lądują trzy pary kolczyków. Przy każdym, nawet delikatnym ruchu, wyglądają, jakby powiewały na wietrze.
A przy okazji zobaczcie prawdziwą miłość. Mama i córka. Dwa diabełki, ale i tak je kocham.
Jak ja to zawsze mowie - wazne, ze zaliczone, nastepnym razem na pewno pojdzie Ci lepiej :)
OdpowiedzUsuńLadne kolczyki!
Czekam na Twoje candy i pozdrawiam :)
Te czarne kolczyki są przecudne !
OdpowiedzUsuńkolczyki cudowne
OdpowiedzUsuń