Przy ich tworzeniu sięgnęłam po moją ulubioną, czarną eko-skórę. Przy jednym z nich udało mi się także wykorzystać zakupione niedawno, pozłacane okucia. Efekt ich połączenia był trochę nieoczekiwany, ale mimo wszystko, myślę, że wyszło całkiem nieźle. Lakierowanie odbyło się metodą prób i błędów. Okazało się, że spokojnie wykończyć całość można było dopiero następnego dnia.
Drugi sekretnik powstał następnego wieczora. Mimo, że już wiedziałam co i jak, to nadal lekko obawiałam się samej fazy lakierowania. Zawsze mam obawy, że zmarnuję to co udało się wykonać do tej pory. Na szczęście i tym razem się udało, a jak wyszło oceńcie sami.
Ten drugi jest genialny, ah! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, |thindogs.wordpress.com|
Cudowne ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne! I jaka precyzja wykonania- podziwiam Twoje zdolności!
OdpowiedzUsuńWow nie wpadłabym na taki sposób wykorzystania tych tatuaży! Sekretniki wyszły przecudnie! Szczególnie drugi przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs ♥klik♥